Dajcie żyć.
Pytanie do kobiet,dziewczyn,lasek.
A więc to jest moje zdaniewesoły Ja wiążąc się ze swoim mężem na etapie gdy dopiero się poznawaliśmy sama zaczęłam się zmieniać. Wcześniej imprezowiczka, bardzo odważna nie do przesady oczywiście ale szalona to ja byłamwesoły On raczej spokojny lubiący wypić z chłopakami piwko nie lubiący dyskotek. Zrezygnowałam z imprez bo wiedziałam że on nie przepada za tym, zrobiłam się bardziej zrównoważona ciężko mi było ale co nie robi miłość , lecz wiadomo że jeżeli sam coś dajesz od siebie oczekujesz tego samego od partnera, jeżeli ja mogłam zrezygnować z tego co uwielbiałam on mógł się przeboleć i pójść ze mną gdzie ja lubiłam chodzić. To nie jest tak że my chcemy zmieniać. Tylko oczekujemy tyle zaangażowania w związku ile my dajemy. Związek nie polega tylko na tym aby jedna strona mówiła czułe słówka, robiła niespodzianki, zajmowała się domem czy oglądała telewizję tyczy się to dwóch stron. Ty lubisz oglądać mecze niech dziewczyna się przeboleje kupcie sobie piwko i obejrzyjcie razem ona lubi oglądać romansidła albo coś innego zróbcie tak samo albo pójdźcie do kina. Widzisz że kobieta sprząta albo gotuje pomóż jej czasem, nie musisz potrafić aby zyskać w jej oczach nawet możesz nawet wywołać jakąś śmieszną sytuację aby było miło i przyjemnie, nie chcesz sprzątać przestaw jakiś mebel aby było widać zainteresowanie. Tak samo kobieta może się przydać przy naprawie samochodu oczko wiem sama po sobiewesoły I to nie jest zmienianie kogoś tylko zrozumienie, jest także prywatność jakieś spotkania z kumplami, nic nie ma przeciwko ale trzeba używać tego z umiarem żeby nie naruszyć zaufania. Każdy każdego zmienia taka jest prawda, od danej osoby zależy czy się zaangażowała w związek czy niejęzor Pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM